10 najpiękniejszych TRAS, którymi jechaliśmy

      Może czasem doświadczyliście tego,  że droga była równie piękna albo nawet piękniejsza od samego jej celu. Gdy jedzie się z nosem przy szybie i tylko żałuje, że nie ma oczu także z tyłu głowy, by obserwować co dzieje się po drugiej stronie drogi. Też tego doświadczyliśmy i dlatego zapraszamy do obejrzenia naszego subiektywnego rankingu najpiękniejszych tras, którymi zdarzyło się jechać ekipie plan2go

#świat #przeboje #norwegia

NORWEGIA

Droga Atlantycka

  W zasadzie w Norwegii każda droga jest widokowa. Nie brakuje widowiskowych serpentyn jak na Drodze Trolli, czy Lyseboth. Nie brakuje też tuneli, w tym najdłuższego na świecie Laerdal mającego aż 24 kilometry. Dlaczego zatem Droga Atlantycka? Bo nigdzie nie ma takiej drugiej! 
   Została śmiało poprowadzona przez archipelag kilku wysp. Wiedzie systemem wiaduktów, mostów i grobli. Łączy wyspę Averoy ze stałym lądem.
  To osiem kilometrów, podczas których możemy ulec złudzeniu, że jedziemy przez otwarte morze. Droga wije się to w lewo to w prawo. Podjazdy, zjazdy, zakręty na szczycie mostu. Wielka frajda, ale jednocześnie trudno skupić się na prowadzeniu auta, kiedy tyle się dzieje wokół.
   Na szczęście po drodze jest wiele miejsc, gdzie można przystanąć i podziwiać widoki.

fot. Paweł Goleman

#świat #przeboje #pakistan

PAKISTAN

Karakorum Highway

  Karakorum Highway łączy Rawalpindi w Pakistanie z Kaszgarem w Chinach i zaliczana jest do najwyżej położonych dróg świata o utwardzonej nawierzchni. Utwardzonej nie znaczy oczywiście asfaltowej, a przynajmniej nie wszędzie.
 Niespodzianek w postaci kamieni zagradzających przejazd na pewno nie zabraknie. Tak samo jak wspaniałych widoków, m.in. na jeden z ośmiotysięczników, Nanga Parbat czy przepaścistą dolinę Indusu.
  Do atrakcji przejazdu zaliczają się także udekorowane barwnymi malowidłami i błyskotkami ciężarówki.

fot. Paweł Goleman

#świat #przeboje #rumunia

RUMUNIA

Szosa Transfogarska

  Trasa prowadzi z okolic Sybinu w Siedmiogrodzie do Curtea de Arges na Wołoszczyźnie i przecina najwyższe rumuńskie góry, Fogarasze. Na wysokości ok. 2100 m. n.p.m. znajduje się tunel pod głównym ich grzbietem. 
    Co nas tu czeka? Mnóstwo zakrętów, niewielkie jeziorko Balea Lac, które dla Rumunów jest tym czym Morskie Oko dla Polaków, ruiny twierdzy Drakuli- Poienari i duże zaporowe jezioro Vidraru. No i oczywiście piękne widoki.
           Ci, którzy spragnieni są jeszcze lepszego widoku na wijące się po zboczu serpentyny Szosy Transfogarskiej, mogą skorzystać z kolejki linowej.

 

#świat #przeboje #gruzja

GRUZJA

Telavi - Omalo

  Droga, którą przejedzie każdy, kto chce przejść trekking z Omalo w Tuszetii do Szatili w Chewsuretii.
  Zaczyna się całkiem niewinnie. Szosa pnie się wolno w górę doliny, a góry owszem rosną, ale gdzieś nad nami. Ale niech to nie uśpi czujności! Atrakcje dopiero się zaczną.
  Gdy droga zaczyna piąć się po stromym zboczu można tylko podziwiać widoki i trzymać kciuki żeby z przeciwka nie wyskoczyło tak samo szybko jadące auto. Na wąskiej półce skalnej takie spotkanie nie skończyłoby się dobrze. 
  Po pokonaniu grzbietu w dole pokazuje się piękna, dzika dolina, a na końcu czeka jeszcze jeden stromy podjazd do Omalo.

#świat #przeboje #czarnogóra

CZARNOGÓRA

Kotor - Cetinje

 Ponad 20 zakrętów które wspinają się z nadmorskiego Kotoru po zboczach gór Lovcen to najbardziej widokowy odcinek drogi z Kotoru do Cetinje.  
 W dole otwierają się zapierające dech w piersiach widoki na Bokę Kotorską oraz Adriatyk. Ale to nie znaczy, że po pokonaniu zakrętów przestaje być malowniczo. O nie! Tu zaczynają się śródgórskie doliny, a droga wije się wśród skalistych szczytów. Warto zatrzymać się przy Mauzoleum Piotra Niegosza. Z jego tarasu widokowego można zobaczyć całą Czarnogórę, od szczytów Durmitoru po wybrzeże i góry Prokletije na granicy z Albanią.

#świat #przeboje #indie

INDIE

Leh - dolina Nubry

  Klasyk. Prowadzi przez przełęcz Khardung La, która do niedawna uchodziła za najwyższą przejezdną przełęcz na wiecie. Kiedy jednak dokładnie zmierzono jej wysokość straciła prawie trzysta metrów. Jednakże 5359 metrów dalej musi budzić respekt. To wyżej niż jakiekolwiek miejsce w Europie! A także wysokość bazy pod Everestem.
  Zaczynamy z Leh z wysokości 3500m. Drogo powoli wspina się zakosami w stronę przełęczy. Z każdym zakrętem widok za placami robi się coraz bardziej rozległy. W połowie podjazdy kończy się asfalt i zaczyna szuter.
  W końcu przełęcz. Czas na podziwianie widoków na dolinę Indusu wijącego się 2 kilometry niżej i imponujące pasmo ośnieżonych szczytów Zanskaru. Zapiera dech w piersiach. Dosłownie. Bo na wysokości 5300m tlenu jest ledwie połowa tego co na nizinach. Żartów nie ma, nie jesteśmy zaaklimatyzowani i szybko organizm nam o tym przypomina. Brak tchu, ból głowy i powolność ruchów.
   Na koniec pozostaje nam zjechać do doliny Nubry. Czysta przyjemność… I te widoki…

fot. Paweł Goleman

#świat #przeboje #kirgistan

KIRGISTAN

Dżalalabad - Naryń

  Kirgizja to w zasadzie same góry i nie jest łatwo wybrać tę najpiękniejszą drogę. Niech zatem zadecydują wspomnienia.
 Góry Fergańskie. Podjeżdzaliśmy powoli pod przełęcz Toguz – Tro. Asfalt skończył się dawno temu. Ostatnią wioskę minęliśmy kilkadziesiąt minut temu. Pusto. Zatrzymujemy się pod przełęczą by móc poobserwować kilkadziesiąt krążących wielkich orłosępów. Gdzieś w dole, w żlebie musi coś leżeć, co je tak tu przyciąga. Szybują dostojnie nad nami. Są wręcz na wyciągnięcie ręki. Fantastyczny widok.
  Na przełęczy, która ma prawie 3000m zimno i wietrznie. Widoki po drugiej stronie są wręcz magiczne. Wszędzie dookoła łagodnie pofałdowane grzbiety porośnięte rdzaworudą trawą. Widzimy w oddali pasące się konie, białe jurty nomadów. Wszystko to zalane  światłem zachodzącego słońca. Niech to się nie kończy…

fot. Paweł Goleman

#świat #przeboje #nepal

NEPAL

Tatopani-Muktinath

   Nie może w zestawieniu zabraknąć trasy w Nepalu. Tu właściwie każda droga prowadząca w góry jest widokowa. Wybór cieżki. Co zdecydowało?
  Droga prowadzi doliną rzeki Kali Gandaki poiędzy dwoma ośmiotysięcznikami: Anna-purną i Dhaulagiri ku magicznej krainie Mustangu. Wpierw jedziemy przez zieloną i zalesioną dolinę, potem pojawiają się żółcie  dojrzewającego na polach tarasowych ryżu. Dalej już tylko kraina wielkich gór. Zbliżamy się do Mustangu. U jego wrót, w osadzie Kagbeni szlak skręca do Muktinath, pięknej wioski położonej na wysokości ponad 3 tysięcy metrów, skąd pięknie widać Dhaulagiri i znaną wszystkim miłośnikom trekingu przełęcz Thorung La.

fot. Paweł Goleman

#świat #przeboje #włochy

WŁOCHY

Przez przełęcze Dolomitów

  Dolomity słyną z niezwykłego połączenia strzelistych skalnych grani, spokojnej toni jezior, zielonych dolin pełnych łąk i lasów, a także urokliwych miasteczek pięknie wkomponowanych w krajobraz.
   Warto wybrać się na widokową przejażdżkę wspinając się przez kolejne przełęcze odsłaniające coraz to nowe i zapierające dech w piersiach widoki.
    Z Bolzano kierujemy się autostradą w kierunku granicy z Austrią. Po kilkunastu minutach skręcamy w lewo. Mijamy znany ośrodek narciarski Val Gardena i podjeżdżamy pod pierwszą przełęcz, Passo del Sella. Potem kolejne: Passo Pordoi, Passo Falzarego, skąd pięknie widać grupę Tofana.
   Zjeżdżamy do Cortina d’Ampezzo, pięknego kolorowego miasteczka położonego w samym sercu Dolomitów. Gdzie nie spojrzeć góry. Po krótkim odpoczynku kierujemy się dalej na wschód by podjechać pod schronisko Auronzo. I zatrzymać się w cieniu niezwykłych wież Tre Cime di Lavaredo.
     Idealne zakończenie wycieczki.

#świat #przeboje #tadżykistan

TADŻYKISTAN

Pamir Highway

   Na koniec zostawiam tę, moim zdaniem, najpiękniejszą.
  Droga M41 łącząca Duszanbe i Osz, prowadząca bez bezdroża Pamiru. Bezkresne przestrzenie, ośnieżone góry na horyzoncie i wijąca się nitka zniszczonej i dziurawej drogi. W najwyższym puncie wjeżdża się na przełęcz Kyzylart (4280m), która jest zarazem granicą między Tadżykistanem a Kirgistanem.
   Niestety nie dane było mi  przejechać tej drogi w całości. Byłem w części Kirgiskiej. Przed oczami staje mi piękny widok z Sary Tash na płaskie obniżenie Kotliny Ałajskiej i zamykające horyzont ogromne szczytu Pamiru z Pikiem Lenina na czele. Ale klasyczną część tadżycka ledwie tylko napocząłem.
   To był rok, w którym w Pamirze było niespokojnie i rząd Tadżykistanu zamknął cały Badachszan. Pierwsze posterunki udało się ominąć jadąc wąskimi drogami i bezdrożami przez góry. Nasza szarża skończyła się w Kalaikum, a więc niejako u wrót Pamiru. Tam kolejny posterunek okazał się barierą nie do przeskoczenia. Po lewej wysokie góry, po prawej rwący Piandż i Afgaistan.
  Odpuściliśmy. Ja tu jeszcze wrócę…. ©PG/AŚ

Jeśli chcesz zobaczyć to na własne oczy – napisz do nas, przygotujemy dla Ciebie indywidualny plan podróży   

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *