#świat #izrael #pocztówka

fot. Paweł Goleman

Pod Ścianą Płaczu

    Nieważne jak bardzo by się zabłądziło spacerując wąskimi uliczkami Starego Miasta w Jerozolimie, zawsze w końcu trafi się pod Ścianę Płaczu. 
  To jedyne miejsce w swoim rodzaju. Pozostałość po drugiej Świątyni Jerozolimskiej, dziś najświętsze miejsce Judaizmu. Najlepiej usiąść sobie gdzieś z boku w bliskości samego muru. Usiąść i spróbować odbierać nastrój wszystkimi zmysłami. Przed oczami mamy stary spękany mur, zbielały od słońca. Szorstki, chropowaty niczym papier ścierny. W jego szparach ptaki uwiły swoje gniazda.
   Poniżej ludzie stoją, siedzą, opierają się o ścianę. Każdy w ciszy i skupieniu przeżywa tę dość intymną sytuację. Większość zapewne się modli, na koniec usiłując zostawić zawinięty zwitek z intencją w szczelinie pomiędzy wielkimi kamieniami. W rozlatujących się spoinach wyrastają zielone kępy jakiś naskalnych pnączy. Uderza cisza i spokój. Praktycznie nie docierają tu odgłosy z pobliskich gwarnych ulic i targowisk. Słychać tylko delikatne szepty.
  Pozornie nic się nie dzieje. Ale tylko pozornie. Nie ma w tym nudy. Zawsze coś jest. Choćby Indianin wtulony w Ścianę i modlący się po swojemu, czy też stary chasyd ze świętą księgą w rękach kołyszący się rytm modlitwy. ©PG

Jeśli chcesz zobaczyć to na własne oczy – napisz do nas, przygotujemy dla Ciebie indywidualny plan podróży   

Jeśli chcesz więcej przeczytać o Izraelu zapraszam na bloga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *