#irlandia #europa #miejsce

Galway -  fot.  Anna Śliwa

W irlandzkim pubie

   Nie da się wytłumaczyć czym dla Irlandczyka jest pub jeśli nie zobaczy się tego na własne oczy. To miejsce, gdzie wcześniej czy później wieczorem (a szczególnie w weekend) trafia każdy. Nie trzeba się nawet specjalnie umawiać. Po prostu wiadomo, że zawsze ktoś tam będzie.  
   Atmosfera pubów w Irlandii jest niepowtarzalna. Gwar głosów mieszający się ze stukiem szklanek, tłok, nawoływania. Mało kto siedzi. Większość sączy swojego Guinnessa czy Hookera stojąc przy wysokich, okrągłych stoliczkach.
   Wybija 19:00, 20:00- zależnie od pubu i w tę mieszaninę głosów wplatają się dźwięki gitary. Czy ktoś przerywa rozmowę? Nie. Muzyka na żywo to nieodłączna część takiego wieczoru. Zespół lub pojedynczy muzyk siadają sobie w kącie, przy stoliku, na którym od razu ląduje pinta i zaczynają grać. Czasem coś tradycyjnego, czasem covery popowe czy rockowe. Różnie, tak naprawdę to nie ma znaczenia. Liczy się sama muzyka.
   Z czasem część osób zaczyna podśpiewywać z muzykiem, ktoś zaczyna podskakiwać do rytmu, a po chwili wiruje już całkiem spora grupka. Pozostali rozmawiają jakby nic się nie działo. Taki zwyczajny niezwyczajny wieczór, w którym znacznie bardziej liczy się fakt spędzania czasu razem niż samego picia

Jeśli chcesz zobaczyć to na własne oczy – napisz do nas, przygotujemy dla Ciebie indywidualny plan podróży   

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *